sobota, 18 października 2014
Mój paznokciowy rytuał :)
Witajcie kochani :),
dzisiaj mam dla was mój paznokciowy rytuał, który właściwie zawsze wygląda tak samo :). Zdjęcia powstały na potrzeby konkursu na serwisie DressCloud Klik! gdzie mój nick to kwiatuszek, dlatego też na zdjęciach widnieje ta nazwa :). Jeśli macie tam złożone konta to śmiało jeszcze dziś możecie głosować na moje zdjęcie :), z góry będę bardzo wdzięczna!
Mój rytuał, najczęściej, rozpoczyna się od przygotowania wszystkiego co będę potrzebować oraz włączenia sobie dobrej muzyki i zrobienia kawy lub herbaty w ulubionym kubeczku :). Akurat tym razem musiałam zmyć pozostałości odżywki także przygotowałam płatki kosmetyczne i zmywacz. Do tego odżywkę Eveline, która traktuję jako bazę pod lakier, 2 lakiery z Revlonu w odcieniach: Fired Up i Powder Puff, dłutko do zdobień, zmywacz w pisaku oraz top coat z Miss Sporty:
Następnie właśnie zmywam pozostałości po trzech warstwach odżywki Eveline ( mam akurat tą wersję "Paznokcie twarde i lśniące jak diament" ), dobrze się tutaj spisuje zmywacz z Essence, który ostatnio stał się moim ulubieńcem :) :
Po zmyciu resztek nakładam jedną warstwę odżywki Eveline i czekam aż wyschnie całkowicie:
Gdy odżywka wyschnie, przystępuję do pomalowania wszystkich pazurków lakierem :). Tym razem wybrałam Revlon Fired Up, który jest moją ulubioną czerwienią w kolekcji lakierów. Przy tak krótkich pazurkach w zupełności wystarcza mi nałożenie jednej warstwy po czym czekam aż wyschnie:
W między czasie najczęściej usuwam pisakiem ze zmywaczem pomalowane przypadkowo skórki ;) :
Gdy już paznokcie przy obu dłoniach pomalowałam lakierem bazowym i zdążyły dobrze wyschnąć, postanowiłam na jednym paznokciu, za pomocą dłutka zrobić kropeczki lakierem Revlon Powder Puff - jest to matowa biel, która na czerwieni stała się delikatnie różowa, a po nałożeniu topcoat'u straciła efekt matu:
Po czym odczekuję dobre 10-15 minut i dopiero wtedy nakładam top coat:
A oto efekt jaki uzyskałam :) może nie jest powalający, ale na co dzień w zupełności wystarczy:
I jak wam się podoba mój rytuał paznokciowy? Koniecznie dajcie mi znać jak to wygląda u was, bo jestem bardzo ciekawa :P.
Buziaki!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Mam ten top coat, natomiast odżywkę z Eveline muszę sobie kupić :)
OdpowiedzUsuńU mnie też na paznokciach gości ciąglę pod lakierem odżywka z eveline :)
OdpowiedzUsuńMam tę odżywkę Eveline i jestem nią już bardzo długo zadowolona :)
OdpowiedzUsuńMuszę sobie taki zmywacz w mazaku sprawić :)
OdpowiedzUsuńU mnie rytuał wygląda podobnie, tyle że nie nakładam lakieru, na odżywce zatrzymuję się ;) Paznokcie mi się łamią strasznie ...
OdpowiedzUsuńfajny patent ze zmywaczem w pisaku:))
OdpowiedzUsuńFajnie zrobić sobie taki rytuał... Ja zwykle maluję, gdy rozmawiam przez telefon. :-)
OdpowiedzUsuńTwój rytuał wygląda podobnie jak u mnie :)
OdpowiedzUsuńJak mam czas to robię podobnie, rzadko jednak mam czas ;)
OdpowiedzUsuńps. postuluję za wiekszymi zdjęciami :)
Ja niestety mam czastylkona odżywkę Eveline.
OdpowiedzUsuńPiękny kolorek :)
Ja ostatnio normalnie nie mam czasu nawet na paznokcie by je chociaz przypiłowac :(
OdpowiedzUsuńRytuał bardzo fajny :D Mam taką sondę i zmywacz w pisaku :D
OdpowiedzUsuńJak na moje oko zwykły, klasyczny rytuał. Nic za mało, nic za dużo. Tak akurat:)
OdpowiedzUsuńTaka sonda to mi się marzy już od dłuższego czasu :)
OdpowiedzUsuńJa zazwyczaj zapominam o nakładaniu odżywek :P
U mnie malowanie paznokci wygląda całkiem podobnie:)
OdpowiedzUsuńPrzydałby mi się taki zmywacz w pisaku :)
OdpowiedzUsuńMój rytuał wygląda tak że nakładam szybko dwie warstwy i staram się robić cokolwiek z mokrym, żeby nie marnować czasu przez co zawsze któryś popsuje :p
OdpowiedzUsuńŁadny lakier, u mnie wygląda to podobnie i też maluję na czerwono :)
OdpowiedzUsuńPowoli kończy mi się zmywacz z Isany i zastanawiam się nad wypróbowaniem tego z Essence. ;)
OdpowiedzUsuń