Tak przechowuję swoje tarty, napoczęte w pudełku, a te w całości w słoiku
Witajcie kochani :),
dzisiaj przychodzę do was z postem innym niż dotychczas. Mianowicie nie wiem czy wam kiedyś wspominałam o moich dwóch uzależnieniach: herbacie i świeczkach. Dzisiaj chcę wam przybliżyć troszkę ten drugi nałóg, bo można to tak nazwać :). Świeczki uwielbiam od niepamiętnych czasów jednak najczęściej kupywałam coś taniego np. świeczki w Biedronce czy też świeczki z Bolsiusa. Nie do końca one mi odpowiadały, bo najczęściej zapach był za słaby albo nierówno się wypalały pomimo okładania ich folią aluminiową. Z jakiś rok temu natrafiłam przypadkiem na firmę Yankee Candle, opinie wyrobów tej firmy były świetne jednak cena mnie przerażała ( około 7zł za tartę, 10zł za sampler, 40zł mała świeczka, 79zł średni słoik no i duży słoik 97zł ) ceny z kosmosu zwłaszcza za dużą świecę. Postanowiłam zaryzykować i stacjonarnie znalazłam i kupiłam na próbę tarty 3 sztuki ( White Gardenia, Fruity Melon i Lilac Blossoms ). Nie zawiodłam się i od tej pory Yankee Candle stało się moim uzależnieniem i nie szkoda mi aż tak na nie pieniążków ;).
Udało mi się wciągnąć w moje świecomaniactwo koleżankę ;). Ona w tej chwili ma o wiele większą kolekcję niż ja, a na dodatek przywoziłam jej samplery z USA, które kupiłam na promocji za 1$ sztuka ;). W naszej okolicy nie ma zbyt dużego wyboru Yankee Candle stacjonarnie, także musiałyśmy kupować przez internet tak na prawdę w ciemno, sugerując się opisem danego zapachu. Pierwsze zamówienie złożyłyśmy na stronie http://www.goodies.pl/ . Na prawdę strona godna polecenia, ekspresowa wysyłka i wszystko bardzo dobrze zapakowane. Wybrałam sobie wtedy 11 zapachów, z czego jedynie dwa były nie w moim guście ( Icicles i Red Apple Wreath ).
Powyżej woski napoczęte. Najbardziej lubię Cranberry Pear ( właśnie resztka pali się w kominku ), White Gardenia i Lilac Blossoms, bo powalają swoją mocą, ich zapach unosi się po całym domu nawet gdy palę je tylko w jednym pomieszczeniu.
Tutaj jeszcze zdjęcie wosków nie napoczętych, które oczywiście już nie przedstawia ich stanu faktycznego :D. Część z nich wzięłam do USA, a resztkami które mi zostały obdarowałam koleżankę, która była z tego względu przeszczęśliwa :). Z tego zestawienia najbardziej lubię Angel Wings, Baby Powder i White Linen & Lace.
Oczywiście na kupywaniu samych wosków się nie skończyło. W pewnym momencie zapragnęłam świecy, jednak bardzo by mnie bolał taki wydatek. Postanowiłam, że troszkę poczekam i kupię swoją pierwszą świecę w USA, bo tam taniej. Ciężko mi się było opanować, ale jednocześnie tłumaczyłam sobie to tym, że i tak pewnie bym jej ze sobą nie zabrała, bo miejsca w walizkach nie wiele było. Tak też się stało, w sumie to na jednych z pierwszych wypadów do sklepów upolowałam za 8$ dużą świecę z Village Candle ( odpowiednik Yankee Candle tak samo dobry :) ), czyli za jakieś 32zł, cena jak dla mnie boska, a i zapach przepiękny ( Summer Brezze ).
Teraz będąc w Polsce, brakowało mi moich pachnideł. Już nawet kupiłam świeczkę w Biedronce żeby zapełnić pustkę :P. Jednak dzisiaj weszłam na aukcje na popularnym serwisie aukcyjnym w poszukiwaniu czegoś dobrego w przystępnej cenie. Przewertowałam sporo stron, aż natrafiłam na 2 licytacje kończące się dzisiaj. Stwierdziłam co mi szkodzi spróbować, cena fajna i czasu nie wiele do końca aukcji. No i udało mi się wylicytować dwie,nowe, małe świece Yankee Candle: Cassis i Lovely Kiku za 42zł już z wysyłką :D, czyli mam dwie w cenie jednej i już nie mogę się doczekać kiedy dotrą do mnie moje maleństwa!
źródło: internet ( zdjęcie z aukcji )
A wy lubicie świece? Macie jakieś w swojej kolekcji z Yankee Candle albo Village Candle? Jeśli tak to jakie zapachy was uwiodły i gdzie najczęściej kupujecie :) ?
Buziaki!
Ps. O stronie goodies wspomniałam tylko na podstawie swoich doświadczeń z nią, nie współpracuję z nią i wszystkie tarty oraz świece zakupiłam za własne pieniążki :).
Super, ja jeszcze rzadnych wosków nie miałam ;)
OdpowiedzUsuńja też jestem uzależniona od świec :)
OdpowiedzUsuńMamy podobne uzależnienia. Ja nazwałabym je inaczej. Jestem uzależniona od dobrych kaw, herbat i zapachów. Masz fajną kolekcję wosków, ja nie miałam jeszcze nigdy świecy yankee.
OdpowiedzUsuńAle wielka kolekcja :) Baby powder bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam woski Yankee Candle :-) są świetne :-)
OdpowiedzUsuńWcale nie taka mała ta kolekcja :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńUwielbiam YC:)
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam świece, ale na te z YC jeszcze się nie zdecydowałam :):)
OdpowiedzUsuńwww.Anita-Turowska.blogspot.com
Też uwielbiam woski.
OdpowiedzUsuńNiestety do YC nie mam stacjonarnie dostępu, a na przesyłkę mi szkoda :) wolę kupić tańszy zamiennik :)
JA świeczek używam bardzo bardzo rzadko, właściwie to tylko na specjalne okazje. Tych z YC jeszcze nigdy nie miałam
OdpowiedzUsuńOj cóż za wspaniała aromaterapia... :D
OdpowiedzUsuńO jeeeju jaka duża kolekcja! :)
OdpowiedzUsuńkto nie lubi zapachowych świec! <3 są one rewelacyjne! U mnie co wieczór świecą się przynajmniej dwie, ale bardziej dla takiego zrelaksowania się i nastroju ;)
OdpowiedzUsuńCassis to super zapach! Truskaweczki miałam, mile wspominam.
OdpowiedzUsuńTak cassis bardzo ładny, ale jakoś słabo go czuję :(
Usuńje go przyjemnie czułam, na pewno powrócę do niego:)) w tej chwili palę różyczkę:))
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńJa bardzo lubię zapach Lovely Kiku to jeden z pierwszych jakie miałam. ;)
OdpowiedzUsuńLovely Kiku pokochałam od pierwszego zapalenia :)
UsuńSzukam właśnie takich woreczków żeby swoje woski powsadzać ale zazwyczaj są one pakowane 100 sztuk w opakowanie. Na co mi tyle? Chyba muszę tyle wosków kupić :D:D
OdpowiedzUsuńTeż właśnie kupywałam takie duże opakowanie ;), część wykorzystałam do innych celów, a część leży i czeka na kolejne woski :D.
UsuńJa już od długiego czasu nie kupuję ani wosków, ani świec;]
OdpowiedzUsuńUwielbiam świece i woski <3
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie ! tam moja przemiana miesiac po miesiącu :*
+ przepis
www.konieczkoo.blogspot.com
Świetna kolekcja :)
OdpowiedzUsuńIle cudowności :)
OdpowiedzUsuńA mnie jakoś woski,świece i inne pachnidła do palenia nie kuszą na szczęście ;)
OdpowiedzUsuńUzależniona :D Ja miałam jeden wosk ale jakoś mnie nie wciągnęlo;]
OdpowiedzUsuńKochana jak przeczytałam w poprzedniej notce i Ty miałaś krótki odpoczynek od blogowania, jestem bardzo ciekawa notki o USA i czekam na nią z niecierpliwością :)
OdpowiedzUsuńz tych które masz lubię Cranberry Pear :)
OdpowiedzUsuńTo jeden z moich ulubionych zapachów :)
UsuńZa woskami nie przepadam, ale świece uwielbiam! Nie koniecznie YC ;)
OdpowiedzUsuńajajaj chętnie bym Ci je wszystkie zabrała :D
OdpowiedzUsuń