niedziela, 22 lutego 2015

Spóźniony TAG studniówkowy



Witajcie kochani,
wiele z was chciało abym opublikowała zaległe posty także do dzieła :). Dzisiaj przychodzę do was z TAGiem studniówkowym, który w styczniu był jednym z popularniejszych na blogach, także na YouTubie. Bez zbędnych wstępów zapraszam was do poczytania moich odpowiedzi.


1. Gdzie i kiedy odbyła się Twoja studniówka?

Moja studniówka była już ładnych parę lat temu, dokładnie 6 ( Boże, ale stara jestem :P ). Nie pamiętam dokładnej daty, ale było to coś koło 20 stycznia 2009 roku. Odbyła się ona w mojej miejscowości ( Gogolin ) w niedawno otwartym Zajeździe Karolinka. Z tego co pamiętam było dużo dobrego jedzenia oraz grał nam fajny zespół.


źródło: internet


2. W co byłaś ubrana?
Wtedy za moich czasów była jeszcze moda na długie balowe suknie :), dziewczyny wręcz zabijały się o to żeby takową mieć nie wiedzieć czemu. Ja także taką miałam, tak na prawdę swoją wymarzoną, widziałam ją w sklepach jakieś pół roku wcześniej, a przed okresem studniówkowym nagle zniknęły, ale w jednym jedynym sklepie w Opolu udało mi się ją dostać za uwaga aż 250zł, co na tamte czasy było bardzo dużo.




3. Jaki miałaś makijaż i fryzurę?

Makijaż miałam zrobiony przez makijażystkę w odcieniach szarości :), fryzura także była czesana u fryzjera, co też nie było lada wyzwaniem przy moim praktycznie braku włosów :P. Jakoś fryzjerka coś wykombinowała, przód miałam podniesiony, bo bez tego wygląda jakbym włosów nie miała, a z tyłu część loków podpiętych "żabkami" z czerwonymi różyczkami, a część rozpuszczonych.




4. Twój studniówkowy partner?

Moim studniówkowym partnerem był wtedy jeszcze chłopak, teraz już mąż :). Bawiliśmy się świetnie, choć nie była to pierwsza nasza wspólna tego typu impreza ;), wcześniej w lecie zaliczyliśmy jeszcze wesele mojej kuzynki.




5. Czy było to dla Ciebie ważne wydarzenie?

Oczywiście tak, bardzo długo na studniówkę czekałam, odliczałam do niej dni i godziny :D.


6. Jak wspominasz ten dzień?

Pamiętam tylko tyle, że świetnie się bawiłam. Samych przygotowań i dnia nie pamiętam dokładnie. Wiem tylko, że najpierw byłam czesać fryzurę u fryzjera, a potem przyjechała do mnie do domu makijażystka. Kilka zdjęć przed wyjściem z domu musiało być. Najlepsze było to, że śniegu było po kolana, a ja poszłam w sandałkach, bo tylko takie buty dostałam w moim rozmiarze :P. W sumie to jedliśmy, bawiliśmy się, trochę alkoholu było pod stołem tak żeby nauczyciele nie widzieli ;) no i oczywiście kilka fotek dla uwiecznienia zaistniałej sytuacji musieliśmy popstrykać. Studniówka skończyła się jakoś koło 3 nad ranem, także nawet dość późno.




To by było na tyle :). A wy jak wspominacie ten dzień? Byłyście na kilku studniówkach, czy tylko na swojej :)? Koniecznie dajcie znać :)!

Buziaczki!



czwartek, 19 lutego 2015

Ponad miesięczna nieobecność, czyli co się za mną działo

Witajcie kochani,

dziś tak na prawdę przychodzę do was z wyjaśnieniami, a zarazem przeprosinami za to, że mnie tutaj tak długo nie było. Bardzo, ale to bardzo was przepraszam za moją nieobecność, ale w moim życiu sporo się ostatnio dzieje i często nie wystarcza po prostu czasu na przyjemności czyt. pisanie tutaj ;). Postaram się wam wszystko pokrótce wyjaśnić, aby was za bardzo nie zanudzić ;).

Od połowy stycznia załatwiałam mnóstwo spraw związanych z nostryfikacją swojego dyplomu w USA, co okazało się nie lada wyzwaniem. Problem studiowania na dwóch uczelniach jest bardzo dotkliwy, ponieważ przy licencjacie nie miałam żadnych problemów z wypełnieniem przez uczelnie papierów, za to już przy magisterce nie było to takie proste. Uczelnia odmówiła wypełnienia dokumentów w języku angielskim, co wiązało się z dodatkowymi kosztami tłumaczenia ich przysięgle, po to aby wiedzieli co podpisują. Zdobycie syllabusów nauczania także nie było proste, ale dzięki uprzejmości zupełnie obcych uczelni udało się :).

Końcówka stycznia wiązała się z przygotowaniami do wieczoru panieńskiego siostry, który odbył się 7 lutego. Było do ogarnięcia sporo rzeczy od wyboru miejsca po motyw przewodni. Był tylko jeden problem z tym związany, duża ilość dziewczyn i każda miała swój pomysł, którego nie szło zanegować. Jakoś udało mi się pójść na kompromis i de facto każda dostała to co chciała. Motywem przewodnim było Hawaii Party, miałyśmy na szyi kolorowe kwiatki, ozdoby na stole w tym stylu itd. Pierwsza część wieczoru odbyła się na kręgielni gdzie zorganizowałam kilka konkursów, była też pizza ( siostra nawet dostała swoją w kształcie penisa ), tort z wiadomym motywem oraz oczywiście % :D, potem przeniosłyśmy się na dyskotekę, tam jeszcze więcej % ;) i zabawa trwała do 4 nad ranem ;).

Po panieńskim nadszedł czas na dopinanie wszystkiego na ostatni guzik przed weselem 14 lutego. Ostateczny wybór menu, dekoracji i innych rzeczy przyprawiał o zawrót głowy, ale daliśmy radę, a znalezienie białych butów w zimie i ładnej białej bielizny na noc poślubną graniczyło z cudem. Bardzo szybko nadszedł dzień ślubu, jak to w dzień zakochanych było romantycznie ;). Zabawa była prześwietna, jedzenie przepyszne. Oczywiście nie obyło się bez małych ekscesów, ale wesele bez burdy to nie wesele ;). Ogólnie młodzi bardzo zadowoleni, będą mieli co wspominać do końca życia.

W tym tygodniu też jest nie małe zamieszanie. W końcu kupiliśmy bilety na 10 marca :), także jeszcze w Polsce jestem ostatnie, nie całe 3 tygodnie. Lecimy przez Frankfurt do Houston, pierwszy raz będę leciała samolotem i to na dodatek w tak długą podróż, na samą myśl mam dreszcze :P. Odwiedzamy jeszcze lekarzy aby sprawdzić stan zdrowia, bo tam są kolosalne koszty wizyt u obojętnie jakiego lekarza. Mąż jeszcze zrobił sobie laserową korekcję wzroku. Kompletujemy też dokumenty, które musimy zabrać ze sobą do USA. Został nam jeszcze zakup $, ale niestety kurs jest dołujący :(, cały czas liczymy na to że choć trochę spadnie. 

Miało być krótko, a jak zwykle wyszło długo. Jak widzicie sporo się u mnie dzieje i przez to brak czasu na cokolwiek. Mam nadzieję, że po przylocie do USA będę choć przez chwilę miała więcej czasu na pisanie ;). Sporo zaległości sobie zrobiłam na blogu, nie wiem co ze starymi postami typu TAG studniówkowy, chciejlista na rok 2015 nie jest aby za późno na publikację takich rzeczy? 
Koniecznie dajcie znać co o tym sądzicie.

Buziaczki!